sobota, 4 stycznia 2014

i tak od jednego do drugiego, z chwilą zakłopotania, skrywanych spojrzeń, koszmarów sennych i nieśmiałych uśmiechów. później znów krótkie rozmowy, lub ich brak, rozmyślania nad milionem wrażeń zawartych w dwóch sekundach, gdy świat się zatrzymał. to na świeżo. potem ja z tego ochłonę i zapomnę, bo przestanie to mieć jakiekolwiek znaczenie, do następnego razu. do za dwa miesiące, do grudnia za rok, do za trzy lata. do na wieczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz